Tak dla Zdrowia logo

Lektura na zdrowie

Blog Specjalisty

19 sierpnia

Chrypka problemem upalnych dni. Nawet ja doświadczyłam tego schorzenia tego lata. Niestety najczęściej jest to skutek uboczny klimatyzacji, która tak uprzyjemnia nam życie w upalne dni. Wyposażone są w nie auta, apteki, sklepy. Zbyt duża różnica temperatur pomiędzy pomieszczeniem a otoczeniem zewnętrznym sprzyja infekcjom górnych dróg oddechowych, zatok, a nawet bólom mięśni i nerwobólom. Ja, na szczęście mam swoje sprawdzone pastylki na chrypkę. Takie leczenie trwa oczywiście kilka dni.

 

13 sierpnia

I zaczął się kolejny, teoretycznie długi, weekend. Niby jeden dzień dodatkowo wolny od pracy a wywołał wiele szumu. I to na dodatek w środku tygodnia! Znając lokalizację i specyfikę mojej apteki to wcale nie będzie mniej pracy i pacjentów. Wszyscy zintensyfikują zakupy na rynku chcąc zrobić zapasy. A to raptem jeden dzień wolnego.

Zaczynam również myśleć o kryzysie i zastanawiam się jak możemy się przed nim bronić. Zmiany wywołane nową ustawą refundacyjną spowodowały malejącą rentowność niektórych aptek. Mniejsze nie wytrzymują konkurencji, ubożejące społeczeństwo rezygnuje z części zakupów, zyski aptek maleją i w konsekwencji dochodzi do zamknięcia niektórych placówek. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, by magister farmacji miał problem ze znalezieniem pracy. Teraz już kilka razy spotkałam się z redukcją etatów w aptekach, a także z tym, że magistrowie rozpoczynają z CV w ręku wędrówkę po aptekach w poszukiwaniu pracy.

 

2 sierpnia

Lato daje dużo więcej możliwości kulinarnych eksperymentów niż zima. Moja apteka mieści się tuż obok małego ryneczku, na który codziennie, wczesnym rankiem ustawiają się ogrodnicy ze swoimi plonami. Można wybierać w różnorodnych odmianach warzyw i owoców. Cukinie, kabaczki, jeżyny,  fasolka, borówki to jedne z wielu które kupuję.  Pomimo  tego iż w upalny dzień myślę raczej o nawadnianiu się i apetyt jakby mniejszy to często eksperymentuję  w kuchni z darami lata: a to leczo z cukinii, a to tarta ze śliwkami czy też  bułeczki maślane z jagodami. I kilogramów w biodrach przybywa. Zauważyłam, że nasi pacjenci, głównie pacjentki, również latem kupują specyfiki wspomagające odchudzanie. Bo jednak wojaże wakacyjne i regionalne smakołyki kuszą. Jak tu nie zjeść kolejnej porcji lodów z bitą śmietaną czy słodkimi sosami, gofrów z owocami, albo rybki w panierce z frytkami. Ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł w prasie branżowej o składnikach codziennej diety, które mogą nasilać tempo przemian metabolicznych, albo mają zdolność pobudzania hormonów odpowiadających za spalanie tkanki tłuszczowej. Podzielę się z Wami przykładami takiego pożywienia :

  • warzywa strączkowe,
  • czosnek,
  • owoce jagodowe,
  • mięso, ryby, jajka,
  • kolorowe warzywa,
  • warzywa kapustne,
  • orzechy,
  • nabiał ekologiczny,
  • pełne ziarna zbóż.
 

23 lipca

I znów się ociepliło. Co chwilę pojawia się jakaś pacjentka z piękną opalenizną. Z zazdrością patrzę na te muśnięte słońcem  twarze. Wiele razy się zastanawiałam czy ten osławiony beta karoten to faktycznie wspomaga jakość  opalenizny. Spróbowałam w zeszłym roku. Zaczęłam zażywać odpowiedni preparat z optymalną jego dawką na jakiś czas przed rozpoczęciem wakacji. Zaufałam ulotce, która gwarantowała wzmacnianie reakcji obronnych skóry, zwiększanie tolerancji skóry na słońce oraz uzyskanie szybszej i trwalszej opalenizny. I faktycznie się nie zawiodłam. Skóra szybciej uzyskiwała ładny brązowy odcień, a i opalenizna dłużej się utrzymywała. Od tamtej pory polecam preparaty z beta karotenem każdej miłośniczce opalenizny, których nadal nie brakuje, pomimo apelów o niekorzystanie nadmierne ze słońca w związku z ryzykiem czerniaka.

 

11 lipca

Ależ to lato jest kapryśne tego roku- jeszcze kilka dni temu pot lał się z czoła i narzekaliśmy na afrykańskie upały. Nasza klimatyzacja w aptece pracowała non stop a i tak było nam za ciepło. Tymczasem teraz marznę. Nasi pacjenci  uskarżają się na anginy, bolące gardła. To zapewne efekt klimatyzowanych pomieszczeń albo jedzonych w nadmiarze lodów.  Atmosfera urlopowa zaczyna mi się udzielać, a urlop dopiero we wrześniu. Koleżanki po kolei zaczynają swoje dwutygodniowe oderwanie się od pracy, a ja sama chętnie się zgodziłam jako ostatnia wziąć urlop. I teraz czuję tego skutki.

W mediach co chwila słychać doniesienia o kolejnych upadających biurach podróży, wolę nie myśleć jak się czują ludzie pozostawieni sami sobie w obcym kraju, albo tacy, co pół roku temu wykupili wycieczkę, a teraz tuż przed wyjazdem dowiadują się że zostali oszukani. W takich momentach to w zasadzie się cieszę że ja jeszcze urlopu do końca nie zaplanowałam. Siły regeneruję tymczasem w weekendy. Staram się spędzać je w aktywnie: rower, rolki, pływanie. Daje mi to tyle satysfakcji i radości, tym bardziej, że cały czas mam w myślach prozdrowotne aspekty sportu.

 
Podziel się na Facebooku
Wyszukaj artykuł