Otyłość z jaką mamy obecnie do czynienia jest problemem nie tylko fizjologicznym, ale efektem splotu wielu czynników społecznych i psychologicznych. By stawić czoło epidemii otyłości trzeba zatem wielowymiarowego podejścia. A tymczasem powszechnie problem otyłości sprowadzany jest do technicznego pytania: Jak zrzucić wagę?
Otyłość w prezencie po... niedożywionych przodkach
Otyłość w Polsce staje się problemem społecznym - dotyczy coraz większej liczby osób w różnym wieku. Szczególnie zatrważające są dane o rosnącej liczbie otyłych dzieci. Paradoksalnie to uboczny skutek poprawy poziomu życia: żywność relatywnie tanieje, możemy jeść do woli, jednak wiedza o zdrowym odżywianiu jest bardzo niska. To co jemy, co jest w naszym rozumieniu smaczne i zdrowe w decydującym stopniu wypływa z tradycji. Tradycja z kolei, to nawyki żywieniowe wynoszone z domu, przenoszone z pokolenia na pokolenie – to co gotowały nasze babcie, o czym opowiadają rodzice. Ponieważ nasze społeczeństwo w swojej masie ma korzenie plebejskie warto pamiętać, że owa tradycja nawyków żywieniowych sięga czasów braków żywności. Nasz statystyczny przodek żyjący w XIX, czy w I połowie XX wieku był wychudzony, mizerny i permanentnie niedożywiony a mięso było rzadkością i jadło się go tylko na szczególne okazje ale był szczupły. Marzeniem naszych przodków było wreszcie się najeść, a zwłaszcza tłusto, bo mięso było rzadkością i luksusem dostępnym nielicznym (podobnie jak słodycze). Właśnie stąd tłusty rosół w dalszym ciągu jest postrzegany jako kwintesencja najzdrowszego pożywienia (choć jest w istocie jego przeciwieństwem). Nic dziwnego, że kiedy ziściło się marzenie i najeść można się do woli, wybuchła epidemia otyłości, w której doganiamy kraje wysoko rozwinięte.