TDZ: Co roku ponad 4000 Polek dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy. Połowa z nich umiera. Dlaczego Pana zdaniem tak się dzieje? Problem tkwi w leczeniu czy profilaktyce?
Dr Andrzej Radecki: Przede wszystkim profilaktyka. Ogromnym problemem jest niska frekwencja kobiet w programach profilaktycznych. Często zastanawiam się z czego to wynika i nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie. Wielokrotnie słyszymy słowa krytyki pod adresem lekarzy że oszczędzają na badaniach, nie wystawiają skierowań. Kiedy jest możliwość wykonania bezpłatnych badań np. cytologicznych, nie ma chętnych. W moim gabinecie przyjmuję wszystkie pacjentki które zgłaszają się w danym dniu, nie trzeba czekać na wizytę, a i tak ilość badań cytologicznym nie przekracza 30 % populacji kobiet które powinno wykonać takie badanie. Uważam że nie ma problemu z dalszą diagnostyką i leczeniem zmian wykrytych w badaniu cytologicznym. Przykładem mogą być ostatnie pacjentki u których badanie cytologiczne wykazało zmiany wymagające pilnego leczenia. Zostały odpowiednio skierowane i już są po zabiegach operacyjnych lub w trakcie radio terapii. Niestety dwie z nich zgłosiły się zbyt późno aby móc je operować ( jedna z pacjentek nie była 27 lat u ginekologa – od czasu kiedy urodziła drugie dziecko w wieku 23 lat.