Czuję już wiosnę w aptece! Nie tylko poprzez słońce zaglądające coraz śmielej przez ogromne szyby, ale jak co roku obserwuję ten sam trend sprzedażowy: odchudzanie i alergia, która z roku na rok coraz silniej zaczyna nas dopadać. Pacjenci narzekają, że mimo, iż wcześniej nie mieli żadnych objawów nagle zaczynają czuć, że coś jest nie tak. Kichanie, sienny katar i wysypka – to najczęstsze symptomy. Teraz w kwietniu szczególnie silnie pyli topola i brzoza, dlatego wapno przeciwalergiczne sprzedajemy wręcz hurtowo. Więc może nad morze? Niebawem długi weekend, a dla alergików tereny nadmorskie lub wysokogórskie są wymarzone na urlop ze względu na niskie stężenie pyłków i zdecydowanie czystsze powietrze.
Blog Specjalisty
Blog Specjalisty
Święta , święta i po świętach! Pogoda nas nie rozpieszczała, nawet popołudniowe spacery nie przynosiły radości skoro marzły dłonie i nosy. Przynajmniej trochę brzuch stał się lżejszy. Zauważyłam, że w telewizji znów ruszyły reklamy środków na odchudzanie, co oznacza, że niedługo pacjenci zasypią nas w aptece pytaniami związanymi z tym tematem. Sama zastanawiam się ile kilogramów mi przybyło? Mam zamiar zapisać się na siłownię - znalazłam sympatyczną w pobliżu pracy. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi konsekwencji. Was też zachęcam do wiosennego ruchu!
Sobota przedświąteczna - a ja w pracy. Ruch ogromny, ludzie chyba robią ostatnie zakupy na pobliskim targu i odwiedzają nas przy okazji. Z jednej strony jestem trochę zła, bo wolałabym pokręcić się w kuchni i przygotowywać smakołyki na niedzielne śniadanie, pójść do kościoła ze święconką, a tu niestety trzeba stać na posterunku. Jednak każde „Wesołych Świąt” usłyszane od pacjenta na koniec rozmowy rekompensuje każdą moją frustrację.
Święta zbliżają się wielkimi krokami. Widać to wyraźnie w naszej aptece. Większy ruch (wreszcie!), pacjenci poszukują medykamentów na niestrawności i przejedzenie świąteczne. Towarem pierwszej potrzeby jest też wata do wysiania rzeżuchy. I to, co mnie dziwi najbardziej to fakt że masowo znikają z półek tabletki do ssania na gardło i preparaty na przeziębienie. Choć z drugiej strony to czego się dziwić? Sama musiałam wyciągnąć z pudła kozaki, bo pogoda ciągle płata nam figle. Zimno, pochmurno, pada deszcz, momentami śnieg. Brrrrrr… Ja chcę wiosny!
Jestem już w nowej aptece. Niby wszystko jest podobne, bo przecież leki w każdej aptece są takie same, nawet program apteczny jest ten sam. Jednak jest jakby inaczej - pacjenci w szerszym przekroju wiekowym, chyba bardziej zasobni finansowo. Kupują więcej produktów bez recepty, więcej suplementów. Muszę się trochę przestawić na taki typ pracy. Z drugiej strony, mam większe pole do popisu jeśli chodzi o fachowe doradztwo, o pełnienie profesjonalnej opieki farmaceutycznej. To jest zdecydowanie lepsze niż odtwórcze realizowanie samych recept. Muszę przyznać, że kilka razy byłam mile zaskoczona przez naszych pacjentów. Dzięki temu, że poprzednia i obecna apteka nie znajdują się na dwóch odległych krańcach miasta to zdarza się, że pojawiają się ci sami pacjenci. Jakie jest moje zaskoczenie kiedy widzę ich twarze! Często również słyszę: „Oooo Pani magister tutaj teraz?” „Jak dobrze że Pani teraz tutaj pracuje” „Jak miło, że Pani tutaj, bo będzie miał mi kto doradzić, pomóc”. Kilka krótkich zdań, które są jak miód na moje serce.