Ernest od wielu lat zajmuje się dziennikarstwem, a Julia jest pianistką. Obydwoje zgodnie twierdzą, że na ich sukces zawodowy składają się dwa czynniki: upór w dążeniu do celu i odpowiednie leczenie. A stwardnienie rozsiane? Są przecież ważniejsze rzeczy od choroby.
Stwardnienie rozsiane jest przewlekłą i nieuleczalną chorobą autoimmunologiczną ośrodkowego układu nerwowego, którą diagnozuje się najczęściej u osób między 20. a 40. rokiem życia – czyli w tzw. wieku produkcyjnym. W przypadku stwardnienia rozsianego nie możemy mówić o jednym, odpowiednim rozwiązaniu terapeutycznym dla każdego pacjenta. Choroba ta ma „1000 twarzy”, bo każdy chory doświadcza jej w inny sposób. Dlatego tak ważne jest indywidualne podejście do leczenia. Stwarza ono szansę na modyfikację przebiegu choroby tak, aby pacjent jak najdłużej zachował sprawność i zdolność do realizacji swoich celów życiowych. Przerwanie skutecznego leczenia z powodu ograniczeń formalnych (typu 5 lat leczenia), czy braku możliwości zastosowania terapii, gdy jest ono wskazane (np. kolejki oczekujących), budzi wiele kontrowersji. Przecież powinniśmy dążyć do tego, aby pacjent jak najdłużej pozostawał samodzielny. Jeżeli nie są brane pod uwagę przesłanki medyczne i etyczne, to co stanowi podstawę analizy ekonomicznej? – mówi dr n. med. Lidia Darda-Ledzion, specjalista neurologii i rehabilitacji medycznej, Ordynator Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej Centrum Kompleksowej Rehabilitacji w Konstancinie-Jeziornej.