Życie to piękna, ale i kręta droga. O tym rozmawiam z Izabelą Matz – trenerką Wellness oraz właścicielką pensjonatu, „Pod Różą” w Ciechocinku.
Karolina Natalia Bednarek: Jest Pani właścicielką pensjonatu „Pod Różą" – jaka jest historia tego urokliwego miejsca?
Izabela Matz: Zawsze marzyłam o prowadzeniu pensjonatu, a to że otworzyłam go akurat w Ciechocinku – to zupełny przypadek. Od wielu lat jestem trenerką Wellnes i zajmuję się odżywianiem komórkowym. Opiekuję się każdym klientem od początku do końca kuracji. Na jednym ze służbowych wyjazdów – właśnie w Ciechocinku – wiele osób zagadywało mnie o nasze hasło przewodnie: „Schudnij tak… spytaj mnie jak”. Bardzo żałowali, że nie ma w ich mieście kogoś, kto zadbałby o ich odżywianie. To mieszańcy zainspirowali mnie do tego, by w końcu spełnić swoje marzenia. Ciechocinek – ze swoim klimatem, tradycją i wszelkimi dobrodziejstwami okazał się idealnym miejscem, by podjąć działalność – otworzyć pensjonat, a ponadto pomóc ludziom nie tylko w prawidłowym odżywianiu, zgubieniu wagi, lecz także w zapobieganiu lub łagodzeniu chorób. Podjęłam szybką decyzję. „Pod Różą” działa już dwa lata.