Tak dla Zdrowia logo

Lektura na zdrowie

Jak zachęcać do sportu córkę, a jak syna? Psycholog dziecięca radzi

 

Czy piłka nożna to faktycznie męska gra, a na lekcje baletu powinniśmy zapisywać tylko dziewczynki? Jak zachęcić syna lub córkę do ruchu i jaką rolę powinien odgrywać rodzic? Na te i inne pytania odpowiada Magdalena Chorzewska, psycholog dziecięca, specjalistka ds. żywienia oraz ekspert akcji „Rusz się z Kubusiem!”.

 


Rozmawiamy w wakacje, które kojarzą nam się z odpoczynkiem. Jak w tym okresie zachęcać dzieci - dziewczynki i chłopców - do ruchu i zabawy na świeżym powietrzu? Bo że warto, chyba nikogo przekonywać nie musimy!

Magdalena Chorzewska: - W przypadku młodszych dzieci jest to wbrew pozorom dość proste. Maluchy w wieku od 3 do 6 lat mają aktywność fizyczną wpisaną w swoją naturę i najczęściej nie trzeba ich dodatkowo zachęcać do ruchu, wystarczy tylko umożliwić im spożytkowanie tej naturalnej energii. Jeśli jednak z jakiegoś powodu dziecko nie chce się ruszać, biegać i skakać, to pokażmy mu, że sami to lubimy i zachęcajmy dając dobry przykład.

Czy te aktywne zabawy mogą być wspólne, czy może jest coś, co będzie lepsze dla dziewczynek albo dla chłopców?

- Nie dzieliłabym sportu ze względu na płeć. To oczywiste, że dziewczęta mają inną wytrzymałość, a co za tym idzie zazwyczaj w sportach takich jak bieganie osiągają gorsze wyniki niż chłopcy. Ale to nie powód do eliminowania dziewczynek z uprawiania np. gry w piłkę nożną.

Ale z drugiej strony, już w „podstawówce” chłopcy chcą grać na WF-ie w piłkę nożną, a dziewczynki namawiają nauczycieli raczej na siatkówkę i inne aktywności.

- Tu dotykamy kwestii stereotypów i procesu socjalizacji. Kiedy kobieta dowiaduje się, że będzie mamą dziewczynki, raczej preferuje róż. Mama chłopca wybiera błękit i… tak to się zaczyna. To my sami wytwarzamy sytuację, gdy wrzucamy chłopców do worka pt. „cięższe dyscypliny”, a dziewczynki np. do worka "siatkówka". Można by pokusić się o eksperyment i zaproponować dziewczynkom „nogę” lub unihokej podczas lekcji WF-u. Zapewniam, że świetnie dałyby sobie radę.

Czy rodzice powinni kierunkować w tym zakresie swoje dzieci? Chyba wszyscy spotkaliśmy w dzieciństwie dziewczynki, które grały w „nogę” z chłopakami i świetnie sobie radziły, ale tylko do czasu, kiedy rodzice nie zakazali im uprawiania tego „męskiego” sportu.

- Tak jak podkreślałam, warto sprawdzić co nasze dziecko lubi i w czym czuje się dobrze. Jeśli ma uprawiać sport, to dobrze by było, żeby robiło to z własnej potrzeby i z radością. Miałam ostatnio w gabinecie dziewczynkę, która po 8 latach uprawiania pływania zrezygnowała, bo ilość treningów była dla niej wykańczająca i przytłaczająca. Dwa razy dziennie musiała być na basenie, przy czym pierwszy trening zaczynał się o 6 rano. W końcu coś w niej pękło, bo zwyczajnie nie była szczęśliwa.

Dużo mówi się o potrzebie zachęcenia najmłodszych do aktywnego spędzania czasu. Pytanie czy w stosunku do chłopców i dziewczynek powinniśmy używać tych samych argumentów, czy może potrzebne jest indywidualne podejście?

- Argumenty powinny być zależne od tego z jakim dzieckiem rozmawiamy i w jakim jest ono wieku, a nie z tym jaką płeć reprezentuje. Motywacja musi wynikać z wnętrza. Nie ma argumentów dla chłopców i dziewczynek. Warto zastanowić się, co jest dla dziecka ważne: wygląd, zdrowie, lepsze wyniki w nauce, budowanie relacji z rówieśnikami? Kiedy już to przemyślimy, powinniśmy spróbować odwoływać się właśnie do tych najważniejszych wartości.

To rodzice mają największy wpływ na swoje dzieci, dając im odpowiedni przykład. Jak zatem przekonać rodziców do aktywnego spędzania czasu?

- Każdy dorosły człowiek powinien mieć świadomość tego, jak ważna jest aktywność fizyczna. Problemem jest często brak umiejętności wygospodarowania czasu na sport lub ogólna niechęć do jego uprawiania. A przecież sport warto traktować jak mycie zębów, coś co robimy dla własnego zdrowia i wręcz „z automatu”. Żeby tak było, musimy zrobić pierwszy krok. Zachęcam do tego wszystkich pacjentów, rodziców moich małych pacjentów, a także znajomych i przyjaciół. Sport ma bardzo pozytywne skutki w leczeniu wielu zaburzeń psychicznych, takich jak choćby depresja czy lęki. Jest też istotny dla budowania poczucia własnej wartości, a także pobudza produkcję serotoniny i endorfin, znanych jako hormonów szczęścia, dzięki którym poprawia się nasze samopoczucie.

Podsumowując, chyba możemy powiedzieć, że aktywność fizyczna jest dla każdego. Właśnie w myśl tego hasła realizowane są akcje promujące ruch wśród dzieci i edukujące rodziców, jak realizowana przez markę Kubuś kampania „Rusz się z Kubusiem!”, w którą Pani się zaangażowała.

- Aktywność fizyczna nie ma płci i nie jest determinowana przez płeć, sport jest absolutnie dla każdego. Z badań psychologicznych jasno wynika, że im wcześniej zaszczepimy w dziecku chęć i potrzebę jego uprawiania, tym większe prawdopodobieństwo, że w dorosłym wieku sport będzie dla niego oczywistością i higieną życia codziennego. Jako rodzice jesteśmy autorytetami dla naszych dzieci i mamy ogromny wpływ na to, w jaki spędzają one czas. Pamiętajmy, że najlepszą formą zachęcania dziecka do aktywności jest pokazanie mu, że my też lubimy biegać, jeździć na rowerze i że czerpiemy z tego przyjemność.

Psychodietyk - osoba , która pracuje z klientem nad psychologicznymi barierami na drodze do osiągnięcia satysfakcjonującej wagi ciała i zdrowego stylu życia poprzez:

wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych

wzmocnienie motywacji

zmianę niesprzyjających przekonań i zachowań

wzmacnianie poczucia własnej wartości

regulację emocji , dzięki którym możliwa jest eliminacja nadmiernego jedzenia



Mechanizm oszczędnościowego genotypu czyli dlaczego diety są nieskuteczne?

Po utracie upragnionych kilogramów będących skutkiem stosowania diety przynajmniej 90% osób powróci do swojej normalnej wagi, a często nawet ją przekroczy. Dzieje się tak dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu, które posiadamy w spadku od ewolucji.

Powrót do poprzedniej wagi po zakończeniu diety nie jest związany z brakiem siły woli jak większość z nas myśli, ale z mechanizmem fizjologicznym jaki ewolucja wbudowała w nasze organizmy , byśmy mogli przetrwać jako gatunek ludzki czasu chłodu i głodu. Nosi on nazwę mechanizm oszczędnościowego genotypu. Obrazowo mówiąc: jeśli mamy do czynienia z dwoma jednojajowymi bliźniakami a jeden z nich przeszedł dietę, to jeśli po jej zakończeniu zje tyle samo co brat bliźniak , który na diecie nie był, to ten pierwszy przytyje a ten drugi nie. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak jakby zaczął myśleć: ,,skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy…”

Każda osoba, która stosowała diety odchudzające, polegające na radykalnej zmianie składników żywieniowych a także ich racji, po powrocie do ,,normalnego odżywiania’ ’poczuje, że jego łaknienie jest większe a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś dietę stosował.

Co zatem zamiast diety odchudzającej?

Dobre, zdrowe nawyki żywieniowe pozwalają utrzymać nasz organizm w dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej. Raz wypracowany nawyk, ukształtowany w naszej psychice jako pożądany, pozostaje z nami do końca życia. Zatem kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to długi proces ale niewątpliwie wpływa na lepszą kondycje całego organizmu-tak fizyczną jak i psychiczną.

Anna Proch psycholog, psychodietetyk


 
Podziel się na Facebooku
Reklama

Wyszukaj artykuł