Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Powietrze w domu powodem dolegliwości mylonych z przeziębieniem

 

Jesienią i zimą nie dziwią nas takie dolegliwości jak kaszel, chrypka czy bóle głowy. Zazwyczaj obwiniamy o to początki grypy albo przeziębienia. Tymczasem takie objawy mogą być reakcją organizmu na suche powietrze w naszych domach. Zatem zamiast zastanawiać się nad wyborem syropu czy tabletki, w pierwszej kolejności porządnie przewietrz mieszkanie.

 

 

Przyjemne ciepło, które zapewniają nam kaloryfery może mieć także swoje negatywne skutki. Nie chodzi jednak o wyłącznie o rachunki, ale o nasze zdrowie. Okazuje się, że większość z nas przegrzewa mieszkania, a dodatkowo ich nie wietrzy bądź robi to zdecydowanie za rzadko. W efekcie parametry powietrza we wnętrzach dalekie są od tych optymalnych, a więc temperatury między 20 a 22oC i wilgotności na poziomie 40-60%. Jakie są tego skutki?

Przesuszone oczy i gardło

Przesuszone powietrze negatywnie wpływa przede wszystkim na błonę śluzową wyścielającą nasze drogi oddechowe. Skutkiem tego odczuwamy drapanie w gardle, dokucza nam kaszel, chrypka i dyskomfort podczas przełykania. Nienajlepiej ma się wówczas również śluzówka nosa, która wysycha i obkurcza się, a czasami nawet krwawi. Wszystko to prowadzi do obniżenia zdolności naszego organizmu do bronienia się przed atakami drobnoustrojów – tłumaczy dr n. med. Marta Held-Ziółkowska, laryngolog ze Szpitala Medicover. Przesuszone powietrze źle wpływa także na nasze oczy – często dochodzi bowiem do wysuszenia spojówek i rozwoju ich stanu zapalnego, a także występowania tak zwanego zespołu suchego oka. Tego rodzaju dolegliwości objawiają się zaczerwienieniem i łzawieniem oczu, powodują zwiększoną wrażliwość na światło i wrażenie, jakby pod powiekami miało się piasek. – W niewietrzonych pomieszczeniach gromadzi się kurz, roztocza, pleśnie i grzyby. To sprawia, że aktualny sezon to trudny czas również dla alergików – dodaje dr n. med. Marta Held-Ziółkowska. Zbyt wysoka temperatura panująca w mieszkaniu, a w szczególności w sypialni, może także powodować kłopoty ze snem.

Zadbaj o jakość powietrza

Dobre zdrowie i samopoczucie wymagają odpowiedniej temperatury powietrza oraz jego nawilżenia – możemy to kontrolować. Przede wszystkim pamiętajmy, by otwierać okna i regularnie wietrzyć mieszkanie –bez względu na panującą na zewnątrz pogodę. Dobrze jest również je nawilżać – w tym celu możemy zaopatrzyć się w specjalistyczne urządzenie, ale ulgę przyniesie też po prostu zawieszenie na kaloryferze specjalnego pojemnika wypełnionego wodą albo rozwieszenie na grzejnikach wilgotnych ręczników. – Pamiętajmy, by nie nawilżać powietrza przy jednoczesnym utrzymywaniu w pomieszczeniu zbyt wysokiej temperatury – w ten sposób moglibyśmy bowiem stworzyć sobie niekorzystne, niemal tropikalne warunki sprzyjające rozwojowi pleśni – podkreśla dr n. med. Marta Held-Ziółkowska ze Szpitala Medicover.

 

Obejrzyj gardło

Jeżeli pomimo dbałości o jakość powietrza blokada nosa i infekcje powracają, czas poszukać winowajcy gdzie indziej. W przypadku najmłodszych – w gardle. To tam mieszczą się migdałki, czyli skupiska tkanki limfatycznej, które wspierają niszczenie chorobotwórczych drobnoustrojów i tym samym naszą odporność. Bywa, że w wyniku nawracających infekcji, alergii czy refluksu przełykowo-gardłowego dochodzi do odczynowego przerostu migdałków podniebiennych i gardłowego oraz blokady górnych dróg oddechowych i rozwoju przewlekłego stanu zapalnego. Dotyczy to szczególnie dzieci między trzecim a dziesiątym rokiem życia.

Jeśli mamy podejrzenia, że to właśnie przerost migdałków odpowiada za nawracające infekcje u pociechy, warto wybrać się z nią do otolaryngologa. Po przebadaniu małego pacjenta specjalista moe stwierdzić, czy konieczne jest leczenie operacyjne, na które składają się dwa główne zabiegi – adenotomia lub tonsillotomia. Pierwszy polega na całkowitym usunięciu migdałka gardłowego w nosogardle, natomiast drugi wiąże się ze zmniejszeniem albo przycięciem migdałków podniebiennych w gardle środkowym. To małoinwazyjny zabieg, trwa od kilkunastu do 30 minut i zwykle jeszcze tego samego dnia można opuścić szpital. – Wokół wycinania migdałków narosło sporo mitów, mówiących na przykład o tym, że powoduje to upośledzenie odporności. Warto więc zaznaczyć, że najczęściej są to obawy bezzasadne, ponieważ każdą kwalifikację dziecka do tego rodzaju operacji poprzedza wnikliwa analiza ogólnego stanu zdrowia, która pozwala odpowiedzieć na pytania takie jak: Dlaczego w ogóle doszło do przerostu migdałka? Czy rozwinął się w nim przewlekły stan zapalny? To ułatwia określenie ryzyka ewentualnego odrostu tkanki migdałkowej czy wystąpienia u malucha przejściowych zaburzeń odporności po operacji – podsumowuje dr n. med. Marta Held-Ziółkowska ze Szpitala Medicover. Przez pierwsze pół roku po przycięciu migdałków należy wyjątkowo dbać o dietę pociechy oraz unikać dużych zbiorowisk ludzi, zwłaszcza w sezonie grypowym. Dobrze jest też dodatkowo wzmocnić odporność poprzez tak zwane leczenie klimatyczne, a więc spędzając ferie w górach albo nad morzem.

wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych

wzmocnienie motywacji

zmianę niesprzyjających przekonań i zachowań

wzmacnianie poczucia własnej wartości

regulację emocji , dzięki którym możliwa jest eliminacja nadmiernego jedzenia



Mechanizm oszczędnościowego genotypu czyli dlaczego diety są nieskuteczne?

Po utracie upragnionych kilogramów będących skutkiem stosowania diety przynajmniej 90% osób powróci do swojej normalnej wagi, a często nawet ją przekroczy. Dzieje się tak dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu, które posiadamy w spadku od ewolucji.

Powrót do poprzedniej wagi po zakończeniu diety nie jest związany z brakiem siły woli jak większość z nas myśli, ale z mechanizmem fizjologicznym jaki ewolucja wbudowała w nasze organizmy , byśmy mogli przetrwać jako gatunek ludzki czasu chłodu i głodu. Nosi on nazwę mechanizm oszczędnościowego genotypu. Obrazowo mówiąc: jeśli mamy do czynienia z dwoma jednojajowymi bliźniakami a jeden z nich przeszedł dietę, to jeśli po jej zakończeniu zje tyle samo co brat bliźniak , który na diecie nie był, to ten pierwszy przytyje a ten drugi nie. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak jakby zaczął myśleć: ,,skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy…”

Każda osoba, która stosowała diety odchudzające, polegające na radykalnej zmianie składników żywieniowych a także ich racji, po powrocie do ,,normalnego odżywiania’ ’poczuje, że jego łaknienie jest większe a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś dietę stosował.

Co zatem zamiast diety odchudzającej?

Dobre, zdrowe nawyki żywieniowe pozwalają utrzymać nasz organizm w dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej. Raz wypracowany nawyk, ukształtowany w naszej psychice jako pożądany, pozostaje z nami do końca życia. Zatem kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to długi proces ale niewątpliwie wpływa na lepszą kondycje całego organizmu-tak fizyczną jak i psychiczną.

Anna Proch psycholog, psychodietetyk


 
Podziel się na Facebooku
Reklama

Wyszukaj artykuł
Partnerzy
panoramic_art_366x96.jpg