Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Poważne powikłania słuchu a choroby zakaźne – wywiad z profesorem Piotrem Henrykiem Skarżyńskim

Głuchota po przechorowaniu grypy? Nieodwracalne uszkodzenie słuchu dziecka na skutek odry? Niestety możliwe. Lista powikłań chorób zakaźnych jest długa. „Dawniej, niedosłuch spowodowany chorobami zakaźnymi występował znacznie częściej. Dziś, dzięki szczepieniom, znacznie rzadziej przechodzimy np. świnkę przez co o niektórych chorobach nawet już nie pamiętamypowiedział prof. dr hab. n. med. i o zdr. mgr zarz. Piotr Henryk Skarżyński. Akcja Zaszczep się Wiedzą porozmawiała z ekspertem o zagrożeniach, a także dostępnych metodach profilaktyki.


Chyba każdy z nas pamięta, jak w dzieciństwie babcie stały na straży ciepłych czapek, skarpet i kalesonów, przestrzegając przed grypą i grożąc, że „dorobisz się głuchoty!”. Słusznie?

- Należy pamiętać, że ubiór należy oczywiście dostosować do pogody. Jeśli założymy zbyt ciepłe ubranie i w rezultacie spocimy się to również możemy narazić nasz organizm na wychłodzenie, zwiększając tym szansę na rozwinięcie infekcji. Niemniej jednak pamiętajmy, że najlepszą formą profilaktyki grypy są szczepienia sezonowe. W opisanym przykładzie grypa jest groźna nie tylko dla nas, ale dużo bardziej dla wspomnianej babci, będącej w grupie zagrożenia najpoważniejszymi powikłaniami, w tym niedosłuchem, a nawet głuchotą, do której niekiedy dochodzi. Natomiast powikłaniem dziecięcym może być niebezpieczne ostre zapalenie ucha środkowego.

Dzieci dość często chorują na zapalenie ucha? Czy to groźna choroba?

- Faktycznie zapalenia uszu dość często występują w wieku dziecięcym, w późniejszym wieku są już rzadziej spotykane, ponieważ wraz z wiekiem zmienia się budowa naszego ciała, jak i dojrzewa nasz układ odpornościowy. Należy podkreślić, że wiele chorób rodzi się z zaniedbań, do których dopuszczono w dzieciństwie. Punktem wyjściowym może być „zwykłe” zapalenie ucha, które nie zostało odpowiednio szybko zdiagnozowane i leczone. Choroba ta w większości przypadków zarówno u dorosłych, jak i u dzieci przebiega łagodnie, niemniej jednak czasami skutkuje to powikłaniami, które trzeba leczyć chirurgicznie, aby ratować słuch, co często jest skomplikowane.

Jak często po chorobach zakaźnych występują problemy ze słuchem? To margines czy codzienność wielu osób?

- Problemy ze słuchem mogą być powikłaniem po m.in. śwince, różyczce, odrze czy grypie. Zagrożenie dotyczy zarówno dzieci, jak i dorosłych, choć najbardziej narażeni na problemy ze słuchem są seniorzy i małe dzieci. Dawniej, niedosłuch spowodowany chorobami zakaźnymi występował znacznie częściej. Dziś, dzięki szczepieniom znacznie rzadziej przechodzimy np. świnkę przez co o niektórych chorobach nawet już nie pamiętamy.

Czy w wyniku powikłań pogrypowych zdarzają się całkowite utraty słuchu? Jak często?

- Całkowita utrata słuchu nie jest bardzo częstym powikłaniem grypy. W niektórych przypadkach wirus może zaatakować ucho wewnętrzne, wtedy często dochodzi do - jeszcze do niedawna nieodwracalnej - utraty słuchu. Na szczęście postęp medycyny w ostatnich latach umożliwił takim pacjentom odzyskanie słuchu dzięki możliwości wszczepiania implantów słuchowych, takich jak np. implanty ślimakowe. Natomiast gdy wirus zaatakuje nasz układ nerwowy rokowanie jest już dużo gorsze, a nieodwracalna całkowita głuchota to wcale nie najgroźniejsze z powikłań, jakie nam wtedy zagrażają.

Często słyszy się, że „odra to łagodna choroba wieku dziecięcego, więc nie ma potrzeby szczepienia na nią”. Co Pan Profesor myśli o tym z perspektywy otochirurga i otorynolaryngologa?

- Odra absolutnie nie jest łagodną chorobą wieku dziecięcego, tylko niebezpieczną chorobą zakaźną. Zakażenie odrą może skutkować m.in. zapalenie ucha środkowego a w najgorszym przypadku zapalenie mózgu, które w 5% przypadków prowadzi do śmierci.

Czy w pracy często spotyka się Pan Profesor z przeciwnikami szczepień?

- Coraz częściej, ale widzę pewien pozytyw od początku pandemii. W praktyce klinicznej od marca więcej osób pyta o szczepienia, ale pod kątem zaszczepienia się na grypę. Wydaje mi się, że strach przed koronawirusem spowodował weryfikację stanowisk niektórych osób. Jako lekarz, który w codziennej praktyce spotyka pacjentów z różnymi schorzeniami mam wyobraźnię co może spowodować brak szczepień u dzieci. Myślę, że prawdziwe zetknięcie się z zagrożeniem nieodwracalnych powikłań (np. śmierci własnego dziecka), które mogą powodować choroby, zmieni podejście przeciwników szczepionek.

 
Podziel się na Facebooku
Reklama

Wyszukaj artykuł
Partnerzy
gam_366x100.jpg