Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Pracoholizm - plaga XXI wieku

Mózg a pracoholizm

Nie ulega wątpliwości, że pracoholizm jest jedynym społecznie akceptowanym uzależnieniem, a zachowania pracoholików są powszechnie cenione i szanowane. Zwłaszcza w czasach, kiedy styl życia opiera się na atrakcyjności człowieka aktywnego zawodowo, fachowca oddanego pracy, ambitnego i nastawionego na sukces jest to holizm pożądany i wynagradzany. A przecież to jednak choroba.

 

Niektórym całe życie zajmuje przekonanie się, że to fakt. Na szczęście uleczalny, ale konieczny do diagnozy.

Podatność na pracoholizm wiąże się z konkretnymi uwarunkowaniami i cechami osobowości, jest zależna od struktur potrzeb psychicznych i skłonności do perfekcji oraz zachowań kompulsywnych. Wiele przypadków to osobowości o tendencjach neurotycznych, skupionych nie na tym kim jestem, ale kim chciałbym być, nie na sobie realnym, ale idealnym. Zaangażowanie w pracę podnosi poczucie własnej wartości, podnosi samoocenę i redukuje lęk braku akceptacji własnej osoby, zwłaszcza przy trudnościach życia codziennego, czy braku zaspokojenia własnych potrzeb w rodzinie.

Istotne przy diagnozie staje się podłoże biologiczne w tym zweryfikowanie poziomu serotoniny i dopaminy w mózgu, stany hiperaktywności czy hipoaktywności obszarów mózgu związanych z układem opioidowym tzw. układem nagrody czy pozytywnego wzmocnienia. Jeśli odczuwasz stały wewnętrzny przymus i silną potrzebą wykonywania pracy lub innych czynności z nią związanych, a relacja z pracą staje się poważną konkurencją dla innych ważnych związków i staje się źródłem większej satysfakcji niż życie rodzinne, hobby czy zamiłowania – pomyśl, czy nie jesteś uzależniony. Postępujące zaniedbywanie innych przyjemności czy relacji, kontynuowanie tych zachowań, pomimo szkodliwych następstw to forma narkotyku, która wykańcza. Równowaga polega na konieczności kontrolowania zachowań destrukcyjnych, wyczerpujących, brak tolerancji poświęceń za wszelką cenę, na świadomości czasochłonności czynności związanych z pracą kosztem innych ważnych spraw.

Z przeprowadzonych w Polsce badań wynika, że pracoholicy żyją w stanie przewlekłego stresu, zostają coraz częściej w firmach po godzinach, ulegają presji rywalizacji, pogoni za sukcesem. Są uzależnieni od pieniędzy, żyją ponad stan, najważniejszy jest dla nich szef i klient i często korzystają z dodatkowych używek, które pozwalają im rozładować stres i napięcie jak przypadkowy seks, dopalacze, kokaina, amfetamina, napoje energetyzujące. Według danych najnowszego raportu ADP „People at Work 2022: A Global Workforce View”, aż ¼ zatrudnionych Polaków (25,37 proc.) pracuje za darmo od 6 do 10 godzin tygodniowo. To wzrost o ponad 6 p.p. w porównaniu do roku ubiegłego.

Dwa lata pandemii przyzwyczaiły pracowników do pracy zdalnej lub hybrydowej. Wypracowane zostały schematy, które pozwalają im zachowywać równowagę między życiem zawodowym i prywatnym, jednak wciąż przyznają, że zdarza im się pracować po godzinach. Jak wynika z badania 33 tys. pracowników z 17 krajów na całym świecie, aż ¼ polskich pracowników (25,37 proc.) twierdzi, że pracuje za darmo od 6 do 10 godzin tygodniowo. W porównaniu z poprzednią edycją badania to niepokojący wzrost o ponad 6 p.p. i wcale nie przełożyło się to na wydajność, wręcz odwrotnie – nadgodziny prowadzą do chronicznego zmęczenia, wyższego poziomu stresu czy wypalenia zawodowego – niechęci do swoich obowiązków.

Wyniki badania ADP są wyraźnie alarmujące. Polacy są skłonni pracować więcej godzin i dni w tygodniu, jeżeli będzie się to wiązać z dodatkowym wynagrodzeniem, zwłaszcza za odbieranie telefonów, czy pisanie maili poza godzinami pracy. Takiego zdania jest 34,18 proc. badanych. Wielu z nich podejmuje dodatkową pracę w obawie o swoje zatrudnienie lub z powodu nakładanej na nich presji wyniku oraz oczekiwań przełożonego. Chociaż deklarują znacznie mniejszą liczbę przepracowanych nadgodzin, to jednak co roku ona wzrasta. Według poprzedniej edycji badania Polacy pracowali średnio 5h 30 minut za darmo, natomiast w bieżącym roku średnia zwiększyła się do 5 h 48 minut. W skali globalnej pracownicy każdego tygodnia wykonują średnio prawie ponad 8h 30 minut dodatkowej pracy. Średnia europejska pozostaje na nieco niższym poziomie i wynosi 7h 45 minut.

–Takie zachowania nie powinny jednak być akceptowane. Pracodawcy powinno zależeć, żeby pracownik wykonywał swoje obowiązki w godzinach pracy, dzięki czemu uniknie on zestresowania i szybkiego wypalenia zawodowego – twierdzi ekspertka ADP Polska Anna Barbachowska.

– Żyjemy w ciągłym pośpiechu, a obecna presja na wspinanie się po szczeblach kariery oraz rywalizacja sprawiają, coraz więcej czasu poświęcamy pracy. Decydując się na częste nadgodziny możemy wpaść w pracoholizm – komentuje Sylwia Wysocka-Sollich, psycholog Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego - Zaczynamy odczuwać wewnętrzną potrzebę pracy, która przeobraża się w główny element naszego życia. Dzieje się to kosztem sfery prywatnej – zaniedbujemy naszych bliskich, hobby czy własne zdrowie – kładąc w centrum uwagi obowiązki służbowe.

Cierpimy na pracoholizm. Według badań CBOS, w 2019 r. aż 11 proc. z nas zmagało się z pracoholizmem, czyli ponad 2,5 mln. Pamiętajmy, aby nie przekraczać 40 godzinowego tygodnia pracy oraz stawiać jasne granice, oddzielając swoje życie prywatne od zawodowego. Kiedy obserwujemy u siebie bądź u naszych współpracowników pogorszenie samopoczucia, skutkujące lękiem czy depresją związaną z pracą, powinien być to dla nas zawsze sygnał. Mając do dyspozycji zespół, warto nauczyć się delegowania zadań, które odciążą naszą listę czynności do wykonania.

Mk

 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Partnerzy
logo_baron_366x100.jpg
Wyszukaj artykuł