Da Vinci ratuje życie. Kto pokryje koszty?
Kosztował osiem milionów złotych. Potrafi ratować życie i oszczędzić bólu. Co z tego, skoro od pół roku supernowoczesny robot chirurgiczny da Vinci pracuje tylko wtedy, gdy dopłacą sponsorzy. Zakupiło go ministerstwo nauki, a resort zdrowia nie płaci za operacje. Wrocławski da Vinci to jedyny taki robot w kraju. W Europie, często w krajach mniejszych niż Polska, roboty są powszechne. Belgia ma 23, Rumunia i Czechy po dziewięć. Rocznie wykonują tysiące operacji. Wszędzie, poza Polską, są finansowe z państwowych pieniędzy. We wrocławskim szpitalu nowoczesna technologia na sali operacyjnej działa tylko dzięki darowiznom.